Wyjazd pełen niespodzianek – relacja Danki i Krzyśka z Biskupiej Kopy

Pogoda była łaskawa, deszcz nas oszczędził, chociaż niebo było zachmurzone. Można więc powiedzieć że mieliśmy luksusowe warunki wędrówki. Na szczycie, a szczególnie na wieży widokowej wiał silny wiatr. Widok okolicy piękny aż do zbiorników retencyjnych na Nysie Kłodzkiej a u stóp góry rozłożyło się czeskie miasto Zlate Hory, Poniżej szczytu jest schronisko w którym odpoczęliśmy a najmłodszy uczestnik niespełna 9-miesięczny Bartuś raczkował po stołach. Bartuś jest wyjątkowo grzeczny. Podczas schodzenia zaczęły zapadać ciemności lecz nie załamalismy się bo mieliśmy latarki – to zasługa organizatorów że nas uczulili aby zabrać je ze sobą. Nasz przewodnik to twardy gość, pomimo zimna szedł w krótkich spodenkach. Podziwiam bo jestem zmarzluch. Po kolacji mieliśmy spotkanie w świetlicy. Zostaliśmy podzieleni na trzy grupy i rywalizowaliśmy w fajnych konkursach. Wielką niespodzianką było to że odwiedził nas prawdziwy Mikołaj z uroczymi Śnieżynkami i zostaliśmy obdarowani prezentami. Mam nadzieję że jak będziemy grzeczni to za rok znów nas odwiedzi. Bawiliśmy się świetnie. Już pakujemy plecaki na Wielką Sowę. Danka i Krzysiek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

osiem − 1 =