Beskid Makowski – Lubomir – relacja Marcina

 

Niepełnosprawni w górach – Razem Na Szczyty, Beskid Makowski – Lubomir


zdj. Marcin Rżanek

Dawno nie byłem z ekipą RNS-u na wyprawie stęskniłem się trochę za ludzikami z wielką radością ruszyłem tym razem do Krakowa i to nietypowo bo pociągiem i po raz pierwszy z Mateuszem. Spokojnie się wyspałem do 6 rano. Na pociąg do Łodzi-chojny dojeżdżam z Bedonia, tuż przed 9tą przyjeżdża na Chojny pociąg relacji Poznań – Kraków którym już jedzie Mateusz dołączam do niego i wspólnie jedziemy do Krakowa. Podróż mija dość szybko jak na polskie realia 3:20 to niezły czas.

Do Krakowa docieramy parę minut po hejnale z wieży mariackiej, z pociągu udajemy się do poczekalni dworca autobusowego w którym czeka już większość naszej ekipy. Powitania uściski i niebawem całą ferajną udajemy się przed galerię krakowską skąd zabiera nas busik. Z Krakowa kierujemy się do Węglówki urokliwej wioseczki położonej między Myślenicami a Rabką. Docieramy do dolnego kościoła w Węglówce przy którym znajduje się ośrodek rekolekcyjny dziś tu będziemy nocować. Zaczynamy dość nietypowo bo obiadem:D Po nim mamy czas wolny ja z kilkoma osobami gram w grę planszową. Do wyjścia na Lubomir zbieramy się po godzinie 17tej dojeżdżamy ok 2 km na parking na przełęczy i ruszamy na szlak prowadzący na szczyt.
Początek szlaku asfaltowy ok 500m później już tradycyjne kamyczki. Na szlaku znajdują się tablice tematyczne są one związane z astronomią już po drodze przygotowujemy się na to co będzie na szczycie góry. Przy drugim naszym postoju Możemy podziwiać piękną Panoramę Beskidu wyspowego.
Dalsza Trasa ma dwa zasadnicze trudniejsze podejścia, idziemy przez las ale ciągle pod górę.

Po godzinie 20tej docieramy na szczyt Lubomira na którym znajduje się obserwatorium astronomiczne
Tradycyjna grupowa fotka juz po zmroku a po niej podbój kosmosu;d zostajemy ugoszczeni grillem w holu obserwatorium po jedzonku obejrzeliśmy „arcy ciekawy film” o historii założenia tegoż obserwatorium na Lubomirze. Po projekcji w grupkach 5 osobowych oglądamy przez teleskop Jowisza i jego księżyce. Później kierownik obserwatorium pokazywał nam gwiazdozbiory i opowiadał o nich. W drogę powrotną ruszamy ok godziny 23ciej zejście poszło nam dość szybko, na nocleg docieramy ok 1 w nocy.
Niedzielne przedpołudnie upływa nam na Mszy św. Oglądaniu pokazu slajdów Ani z jej wypraw na szczyty Korony gór polskich. Po godz. 13tej rozjeżdżamy się do domów czyli Kraków i pociągiem do Łodzi w domu jestem przed 20tą.

tekst: Marcin Rżanek

Źródło: PODRÓŻE I FOTOGRAFIE – MARCIN RŻANEK

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

20 + cztery =