Duża góra i garstka zdobywców czyli relacja ze Skrzycznego

Kwiecień jak to kwiecień czyli plecień, a szczególnie w górach. Nie zdziwiło nas w związku z tym za bardzo, gdy otwarliśmy oczy w niedzielny poranek i zobaczyliśmy za oknami młodzieżowego schroniska „Hondrasik” tańczące płatki śniegu zmieniające szatę Szczyrku z wiosennej na zimową. Szczęśliwie atak szczytowy mieliśmy już za sobą i to w znacznie bardziej sprzyjających warunkach pogodowych. Tym razem było wyjątkowo kameralnie, gdyż zmierzyć się ze szczytem Skrzycznego zdecydowało się tylko sześć osób w towarzystwie dwójki beskidzkich przewodników Marka i Sylwii. Jak jednak wiadomo nie ilość się liczy, ale jakość tak, że zadanie wykonaliśmy w 100%. Piękne krajobrazy, spoglądające co jakiś czas zza chmur słońce, a przede wszystkim doborowa kompania niosły nas w kierunku najwyższego wierzchołka Beskidu Śląskiego. Czas leciał, płynęły miłe rozmowy, a droga uciekała sama spod stóp. Około godziny 15 nasza skromna reprezentacja projektu Razem na Szczyty w składzie Magda, Natalia, Krzysiek, dwóch Marcinów, Ania oraz towarzyszący przewodnicy Sylwia i Marek stanęli w najwyższym punkcie Skrzycznego. Potem była szybka rozgrzewka w schronisku i zejście na łeb na szyję do Szczyrku. Trochę nas ten ostatni odcinek zmęczył, dlatego z radością zasiedliśmy do czekającej na nas ciepłej obiadokolacji. Po udanym dniu apetyty dopisywały, co pozwoliło nam rozprawić się w większości z dodatkowymi sześcioma porcjami zamówionymi przez osoby, które wycofały się z wyjazdu w ostatnim momencie.
Podsumowując, jak zwykle była walka, śmiech i kolejna wielka przygoda dorzucona do worka wyjątkowych i nieśmiertelnych wspomnień. Dziękuję Wam wszystkim za jej współtworzenie;-)

Link do zdjęć Marcina:

https://picasaweb.google.com/114400809657232240449/6278148261189590385?authkey=Gv1sRgCLvKxeDP_NmYqwE

 

img_0003

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

szesnaście − 14 =